czwartek, 31 maja 2012

Szejk, szejk!

Zaczął się sezon na truskawki, a ja jem czekoladę ;-P Zawsze tak jest, co roku. Nie, no może nie do końca.
Codziennie staram się pić szejka owocowego w okolicy śniadania. Zwykle jest to szejk bananowy. Bardzo dziwna sprawa, bo naprawdę nie nudzi mi się! Wiem, że niektórzy odżywiają się właściwie tylko bananami i na początku nie mogłam w to uwierzyć, ale teraz jestem już w stanie. Robinson Crusoe też jadł tylko banany :)
Ale do rzeczy.
Oto mój szejk truskawkowo...bananowy :)


Składniki:
garść świeżych truskawek
jeden banan
szklanka mleka (ja używam mleka sojowego)
łyżka otrębów pszennych, mielonego siemienia lnianego (opcjonalnie)

Nie słodzimy (bo po co?), miksujemy, pijemy.

A co do czekolady...Ostatnio szaleję z ciastami czekoladowymi. Ale przepis następnym razem.

środa, 2 maja 2012

Drodzy posiadacze sokowirowek...


 
...prawdopodobnie już próbowaliście tego soku (z tego co obserwuję, gdy ktoś kupuje sokowirówkę, jest nią tak zafascynowany, że robi soki ze wszystkiego ;-p), ale i tak podam skład.


Sok z buraka z jabłkiem i mandarynką
 
1 duży twardy burak
2 duże twarde jabłka
1 mandarynka

Buraka obieramy ze skóry, jabłek nie obieramy ze skóry, ale dokładnie myjemy - kroimy na kawałki mieszczące się oczywiście w otworze sokowirówki i robimy sok. Mandarynkę wyciskamy osobno ręcznie, albo na wyciskarce do cytrusów.
Wszystko razem mieszamy, pijemy i jesteśmy pełni pozytywnej energii!

Razem z R. domowe soku pijemy codziennie albo prawie codziennie, czasem trzy razy dziennie...często.
Pomimo to nadal odkrywam nowe smaki.

Oto przepis na mój hit (właściwie to mogłabym to nazwać warzywną wódką hehe)

Sok .... Virgin Mary ;)

3 łodygi selera naciowego
1-2 duże twarde jabłka
świeży korzeń imbiru ok. 1,5- 2 cm (radzę na początek dać mniej a potem ewentualnie dodać)
można dodać pół świeżego ogórka 

To jest najlepszy sok jaki piłam i bije na głowę klasyczną marchew z jabłkiem ;)



I jeszcze mała notka na temat soków domowych. Bądźmy szczerzy, te soki nie smakują jak sklepowe. Dla mnie to olbrzymia zaleta, ale dla niektórych mogą się na początku wydawać gorzkie (marchew) albo kwaśne (jabłko) albo smakować zieleniną (seler, ogórek). To wszytko przez to, że nie ma w nich ani grama białego cukru. Po kilku szklankach soku z sokowirówki nagle poczułam, że nawet on jest za słodki! Jakby wrócił mi smak. Polecam też odstawić wszytko z glutaminianem sodu, bo to przyprawia nasze kubki smakowe o szaleństwo.
Zalet picia domowych soków jest bardzo wiele, ale moje ulubione to: sok zawiera żywe enzymy, witaminy i minerały, a że jest to płyn organizm wchłania je błyskawicznie nie musząc przy tym zużywać energii na rozłożenie pokarmu który powyższe dobra zawiera. Znaczy to, że po szklance soku np. pełnego magnezu od razu właściwie czujemy się lepiej. Zawsze lepsze to niż musujące cukrowe tabletki.

Z nowości kulinarnych itp. muszę napisać, że choć balkon mam mały to i tak urządziłam na nim ogród. Mam eksperymentalna uprawę rzodkiewki, pomidory koktajlowe, bazylię, miętę i szczypior. Planuję jeszcze rozmaryn, natkę pietruszki i pachnący groszek. Pierwszy raz kiedy hodowałam bazylię w domu - zdechła z braku światła (szczypior to samo), ale teraz się udało i wczoraj ogołociłam trochę roślinę i wylądowała na pizzy  z pomidorem i mozzarellą.